Malec z misiem i piłką, którego umieściłam w pudełeczku jest postacią z mojego z życia - uchylę rąbka tajemnicy, że jest to mój Tata... sekretem niech zostanie jego wiek.
Alterowaniem pudełek po zapałkach bawiłyśmy się w ArtGrupie - zerknijcie tam, aby zobaczyć, jaką pomysłowością wykazały się dziewczyny.
No, i znowu mi się udało. Jako pierwsza miałam okazję zobaczyć kolejne dzieło Iwony, na żywo (no, może jako druga, bo pierwszy był szanowny małżonek mojej przyjaciółki, ale nie wiem czy to się liczy). Szafeczka z pudełeczka jest naprawdę śliczniutka i znam jeszcze jedną jej tajemnicę. Wiem o drobiazgu, który sprawił, między innymi rzecz jasna, że taka śliczniutka się stała, ale nie powiem.
Piękne :)))))
OdpowiedzUsuńNo, i znowu mi się udało. Jako pierwsza miałam okazję zobaczyć kolejne dzieło Iwony, na żywo (no, może jako druga, bo pierwszy był szanowny małżonek mojej przyjaciółki, ale nie wiem czy to się liczy). Szafeczka z pudełeczka jest naprawdę śliczniutka i znam jeszcze jedną jej tajemnicę. Wiem o drobiazgu, który sprawił, między innymi rzecz jasna, że taka śliczniutka się stała, ale nie powiem.
OdpowiedzUsuńMałe piękne cudeńko :)
OdpowiedzUsuńBardzo osobiste pudełko.
OdpowiedzUsuńNiesamowite maleństwo :-)
OdpowiedzUsuńNormalnie cudo ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne i cudowne!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMałe cudeńko
OdpowiedzUsuń