aparat fotograficzny gdzieś się schował... czyli z powodów ode mnie niezależnych nie mogłam wczoraj zrobić zdjęć inchies, które dostałam od Pinezki... też wczoraj.
Pinezka mocno mnie rozpieszcza... dostałam nie tylko calineczki-jareczki, ale piękną Helenę B. i garść przydasi, jednak moje największe wzruszenie wywołał odręcznie napisany list...
Ładny prezent ;)
OdpowiedzUsuńTwoja strona została wyróżniona u nas na blogu ;) Pozdrawiamy
Świetne prace tworzysz, bardzo mi się podobają - rozgaszczam się tu zatem;) Ciepłe pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńa jeszcze chciałabym dodać, że ślimak ceramiczny to moja ręczna robota, na tych warsztatach, na których kucharzyłam :) udało mi się w przerwie zrobić trzy rzeczy i jedna z nich poleciała do Ciebie, co oznacza, że jesteś dla mnie wyjątkowo wyjątkowa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Pi nie tylko za ślimaka, ale za całą resztę i nie mam tu na myśli przydasi :)
Usuń