Ostatni journal'owy wpis zrobiłam w ubiegłym roku... z braku czasu porzuciłam na chwilkę mój ArtJournal, jednak tęskno mi za nim, więc popełniłam dziś wpis z cyklu przepis na... związek, a może na życie.
Zastanawiam się, czy pokazać go na SP na wyzwanie ARTJOURNAL#71 - życie (czas mam do jutra) bo zdjęcie, to totalna beznadzieja... wycięte z gazety elementy tak odbijają światło, że nie wiedziałam jak się ustawić z aparatem... efektem walki ze świetlną materią jest taka oto fota:
Jest kiimatyczny i piękny cytat!!!!
OdpowiedzUsuńCytat rzeczywiście dobry i prawdziwy. szkoda, ze nieżyciowy.......
OdpowiedzUsuńświetny art journal
ejjj! oczywiście, że pokazywać! cudnie poszarpany obrazek i świetne tło! jak dobrze, że wracasz do żurnalka!!!
OdpowiedzUsuń